Ostatnio wolę zapiekanki. Ta jest boska. (albo byłam bardzo głodna) Miruna patagońska to nie panga i nie tilapia, tą znalazłam głęboko mrożoną w opakowaniu próżniowym i uznałam, że będzie git. Była 🙂
Składniki na 4 porcje:
- 4 mrożone filety miruny patagońskiej,
- ok. 300 mrożonych liści szpinaku,
- 1 cebula,
- 3 ząbki czosnku,
- 1/4 łyżeczki startej gałki muszkatołowej,
- 1 łyżka sosu sojowego,
- 1/4 szklanki mleka,
- 10 dag sera cheddar,
- 4 łyżki prażonych pestek dyni,
- ok. 200 g makaronu,
- olej,
- sól i pieprz.
Rozmrozić filety (nie trzeba na 100%, wystarczy że zaczną mięknąć) – potrzeba 2-3 godzin.
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni. Włożyć szpinak na patelnię, wlać 1/4 szklanki wody, przykryć i dusić aż się rozmrozi.Wstawić makaron do gotowania – odcedzić jak będzie prawie al dente. Posiekać drobno cebulę i czosnek. Zeszklić cebulę na oleju, dodać czosnek, a po chwili szpinak. Doprawić solą, pieprzem, gałką muszkatołową i sosem sojowym. Wlać mleko, wymieszać i dusić przez 5 minut. Wymieszać sos z makaronem, dodać cheddar starty na tarce.
Natłuścić naczynie żaroodporne i włożyć do niego makaron z sosem. Na wierzchu ułożyć filety doprawione solą i pieprzem. Piec pod przykryciem (może być z folii aluminiowej – matowym do góry) przez 20 minut. Podawać posypane pestkami dyni. Smacznego!